Dzisiaj pragnę zaprosić was do wspólnego tworzenia. Kubeczki, do których instrukcję możecie znaleźć we wcześniejszym poście, czas świątecznie udekorować. W tym celu najpierw należy udać się na łowy. Nie musimy wychodzić z domu. Wystarczy, że rozejrzymy się wkoło okiem pomysłowego Dobromila i puścimy wodze wyobraźni, aby ta mogła pognać na odległe wyżyny. Oto wynik mojego polowania-poszukiwania (w końcu wywodzimy się z kultury zbieracko-łowieckiej ;P ).
1. Wstążka o drucianych brzegach. Granatowa, cieniutka i prześwitująca z motywem złotych śnieżynek.
2. Zwykły sznurek (w 100% naturalny).
3. Filcowe podkładki pod nogi od taboretu.
4. Różowo Barbie’owa wstążka z pasmanterii.
5. Suszki przeróżne (najlepiej żeby trochę wywietrzały; jeżeli chcemy użyć jednych to mogą intensywnie pachnieć, ale jeżeli mieszamy różne paczki i zapachy to może nam wyjść z tego niezbyt trafna kompozycja dla zmysłu powonienia).
6. Gotowe, kupione w zeszłym roku, filcowe i tekturowe gwiazdki (przydatne, w zeszłym roku ozdabiały wieniec adwentowy, gdy wieniec wyrzucałam gwiazdki poodrywałam).
7. Grapefruit własnoręcznie pokrojony i suszony [bez obaw, nawet jeśli przesiąknie wilgocią i zacznie gnić, to i tak stosujemy go jako ozdoba opakowania na prezent, a opakowania zwykle się drze przy otwieraniu i wyrzuca – chociaż kubeczków drzeć nie trzeba, wystarczy otworzyć wieczko, to przecież nie są one wieczne ;) (ot taka gra słowna; wieczko - wieczne, samo wyszło :P) ]
8. Laski cynamonu i gwiazdeczki anyżu. O te nie trzeba się martwić, że pachną. Mieszanina ich zapachów, plus grapefruita czy pomarańczy to istna uczta dla zmysłów, które zaraz przypominają ciepło atmosfery i mroźność krajobrazu, jednym słowem piękne Święta.
9. Choinka. Ja zeszłam do ogródka i obcięłam trzy niewielkie gałązki świerku. I tu nie ma żadnych powodów do obaw. Gdy przyklejając gałązkę igiełki oblejemy klejem na gorąco to nie odpadną nawet wtedy, gdy gałązka już się zasuszy.
10. Pestki dyni i słonecznika. Nieładne? A właśnie, że takie surowe piękno ma swój niepowtarzalny urok!
11. Nie ma na zdjęciu, ale użyłam także makaronu kokardek (makaron gwiazdeczki też byłby świetny!)
A jeżeli cokolwiek by wam nie wyszło to dobrze mieć pod ręką złoty spray, aby wszystko ładnie poszprejować i udać, że tak to właśnie miało wyglądać. Trik sprawdzony przeze mnie niejednokrotnie ;)
Same kubeczki robiłam z dwóch kwadratów wyciętych z papierów do pakowania prezentów (2 z nich upolowane niedawno w Tesco), tak aby w środku nie były białe. Jest też wariant eko, czyli tekturowy. Do przyklejenia tych wszystkich drobiazgów sprawdził się klej na gorąco (taki z pistoletu). Idealny i polecany zwłaszcza do wszelkich "organicznych" rzeczy, które czasami naprawdę trudno czymś przymocować tak, by zaraz nie odpadły.
A to wszystko powychodziło mi tak:
Pozdrawiam późną porą
taia from lavender forge
po prostu niesamowite! Możnaby pomyślec, że znam już Twój styl i choc częściowo byłbym pewny co powstanie, a pewny mogę byc tylko jednej rzeczy, wszystko co tworzysz z pewnością będzie rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńPs. chyba zacznę nosic kolczyki :)