środa, 29 czerwca 2011

Paluszkowy teatrzyk

Tak jak zapowiedziałam w tym poście przedstawię wam całą ferajnę pacynek na paluszki, która zamieszkuje kolorowy Letni Domek. A będzie to: Malutka Żaba, Serdeczna Dziewczynka, Środkowy Chłopczyk i Wskazujący Kotek :) 
Przygotujcie się na zatrważającą ilość zdjęć ;) 
No to zaczynamy :









Podziwiam wytrwałych i pozdrawiam ciepło :)
taia from lavender forge

PS: Dziękuję za wszystkie przesympatyczne komentarze - one naprawdę dodają skrzydeł :)

niedziela, 26 czerwca 2011

Letni domek

Witajcie po przerwie! Skończył się czas intensywnej nauki i rozpoczął czas intensywnego tworzenia (oraz grania w gry planszowe i karciane w letnie wieczory wraz z ukochanym :P). Ostatnimi czasy maltretowałam igiełki szyjąc w filcu. Zaczęło się od lali na wymiankę (pokażę wam ją, jak tylko dostanę potwierdzenie odbioru przesyłki :) ) i wciągnęło mnie bez reszty. Ponieważ był teraz u mnie okres urodzinowy to z filcu robiłam prezenty dla bliskich. Bardzo przyjemnie pracuje mi się z tym materiałem - ma takie piękne kolory i jest miły w dotyku, taki ciepły i radosny - bardzo wakacyjny :) Pokażę wam domek który udało mi się uszyć i wypchać watą :)




Domek jest prezentem na roczek dla córeczki kuzynki. Jest to scena przygotowana do odgrywania bajek za pomocą kukiełek na paluszki (które także sama przygotowałam, ale pokażę je bardziej szczegółowo w następnym poście:) ). Nie potrafiłam uszyć zabawki dla rocznego dziecka, więc wymyśliłam coś, co będzie mogła oglądać pod opieką dorosłych. Starałam się, żeby było wesoło i kolorowo, oraz ciekawie (np.: ruchomy element w postaci drzwi). Mam nadzieję, że spodoba się malutkiej. Całość zapakowałam tak, że wygląda jakby było kupione w sklepie :P



Pozdrawiam ciepło i wakacyjnie!
taia from lavender forge

PS: Dziękuję wszystkim, którzy ciepło o mnie myśleli w czasie sesji. Dwa egzaminy zostały mi na wrzesień - nie ma źle!

czwartek, 9 czerwca 2011

Grubosolny Aniołek dziękujący

Skąd taki tytuł posta? Otóż zobowiązałam się wykonać aniołka z masy solnej, który miał być podziękowaniem od całej grupy dla wykładowcy, który odchodzi zaraz w czerwcu na emeryturę. Z braku czasu aniołka lepiłam w nocy z soboty na niedzielę, a że nie miałam soli kupiłam ją wcześniej w jedynym sklepie, który jest otwarty do 22. Sól okazała się być typową do przetworów domowych i miała dość grube kryształki. Pomyślałam sobie, że masa solna zrobiona z niej będzie katastrofą, ale jakoś wszystko się udało. Co prawda kryształki było wyraźnie widać, nawet po wypieczeniu figurki, ale stwierdziłam, że to w pewien sposób dodaje uroku. Postanowiłam gotowego aniołka nie malować w całości, żeby zostawić trochę tego grubosolnego, surowego efektu. Zdjęcia robiłam w pośpiechu, ale za to także w trakcie malowania. Przez te duże kryształki soli zrobienie napisu na zwoju, który trzyma Aniołek zajęło mi mniej więcej tyle samo czasu, co malowanie całej reszty :P







Tak przy okazji pragnę polecić wam stronę mojego wykładowcy - teologia.pl. W Internecie, co prawda, sporo jest katolickich stron internetowych, ale trudno sprawdzić ich wiarygodność. Na proseminarium przygotowuje właśnie pracę dotyczącą jednej z nich. Próbuje znaleźć sposoby na to, by móc zweryfikować prawdziwość zamieszczanych na niej informacji. Strona, którą wam polecam jest sprawdzona i dotyczy nauki katolickiej. Myślę, że wielu z was znajdzie tam ciekawe informacje :)

Tymczasem wracam do mojego stygnącego obiadu. Nie mam dzisiaj apetytu, bo dowiedziałam się, że nie zaliczyłam jednego egzaminu. Jutro mam następny, więc dzisiejsza informacja spotęgowała stres. Kto może niech się za mnie pomodli - na pewno przyda mi się wsparcie "Z Góry", bo niestety, ale na ustnych egzaminach zdarza mi się, że sparaliżuje mnie stres i nie potrafię już z siebie wydusić ani słowa...
A co do twórczych planów - następna będzie lala, bo zapisałam się na tę oto wymiankę:


Moją parę stanowi DewuArts, zapraszam także na jej bloga :)

Pozdrawiam sesyjnie
taia from lavender forge

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...