Udało nam się ostatnio z narzeczonym zdobyć kilka górskich szczytów. Ponieważ pamiątki made in china nie za bardzo przypadły mi do gustu, a te hand madowe nie były na moją kieszeń, przywiozłam sobie kilka otoczaków. Chciałam je jakoś oryginalnie i ładnie pomalować, a że najlepiej wychodzą mi barwne plamy, to wymyśliłam, że zrobię malunki w stylu witrażu - podzielę obiekt na segmenty i każdy z nich wypełnię kolorami tęczy. Padło na owady, bo wiadomo, wakacyjnie się kojarzą. Sami zobaczcie co mi z tego powychodziło :)
Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge