poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Odlot komara

Udało nam się ostatnio z narzeczonym zdobyć kilka górskich szczytów. Ponieważ pamiątki made in china nie za bardzo przypadły mi do gustu, a te hand madowe nie były na moją kieszeń, przywiozłam sobie kilka otoczaków. Chciałam je jakoś oryginalnie i ładnie pomalować, a że najlepiej wychodzą mi barwne plamy, to wymyśliłam, że zrobię malunki w stylu witrażu - podzielę obiekt na segmenty i każdy z nich wypełnię kolorami tęczy. Padło na owady, bo wiadomo, wakacyjnie się kojarzą. Sami zobaczcie co mi z tego powychodziło :)




Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

wtorek, 13 sierpnia 2013

Sushi na odstresowanie :)

Nazbierało się w Lawendowej Kuźni trochę kurzu, jakieś koty po kątach się wałęsają, miechy zaczynają rdzewieć, oj, niedobrze, że tak to miejsce zaniedbałam. Ale obiecuje poprawę! Na początek hand made nieco inny - CAŁKOWICIE JADALNY! Czyli sushi zrobione przez mojego narzeczonego :) A żeby w klimacie pozostać - dorzucam mój orientalny wisiorek zrobiony podczas nocnej szaleńczej twórczości, bez ładu i składu, który okazał się idealnym dodatkiem do letnich, delikatnych bluzeczek.






Ślę wam pozdrowienia o zapachu świeżej trawy po letniej ulewie:)
taia from lavender forge
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...