Witajcie kochani! Wiem, że trochę mnie tutaj nie było, ale zaraz po zaręczynowych przeżyciach wpadłam w wir egzaminów i innych atrakcji związanych z tym, że wraz z narzeczonym właśnie kończymy studia. Dziękuję wam za miłe słowa, za życzenia, za to, że mogłam się swoją radością podzielić z wami! Dziękuję, dziękuję, dziękuję! :D
Mimo mnóstwa zajęć udało mi się znaleźć trochę czasu na lepienie i postanowiłam, wiedziona po-zaręczynową energią, spróbować poeksperymentować. Chciałam zrobić wzór babeczki przy użyciu metody millefiori, ale troszeczkę mi nie wyszło. Kiedy próbuje się zrobić jakiś obrazek w formie wałeczka, to bardzo ważne jest tło, które stanowi rusztowanie dla całego wzoru. Ja troszeczkę źle je poukładałam i wzór porozjeżdżał się w różne strony. Uznałam jednak, że i tak wyszedł ciekawie. Zrobiłam więc kolczyki z jego wykorzystaniem, a następnie wałeczek zredukowałam i posklejałam kilka jego kawałeczków ze sobą, tak, że wyszedł kolejny ciekawy efekt. Resztki wałeczka natomiast wykorzystałam do stworzenia kwiatuszków (ostatnie dwa zdjęcia). Każdy z płatków składa się z czterech babeczek! Jak wiecie - u mnie nic zmarnować się nie może!
Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge