sobota, 30 października 2010

Smukłe jesienne szaraczki

Zachęcam Was, Drodzy Czytelnicy,  do wyjścia na długi jesienny spacer. Działają niezwykle inspirująco...

Widzieliście kiedyś zająca na polu? Taki szaraczek kicający wśród źdźbłów niczym mała torpedka. Jakoś ten zwierzak, mimo swoich wielkanocnych zajęć w stylu malowania jajek, kojarzy mi się z jesienią. Moje kolczykowe szaraczki zrobiłam z papieru do pakowania kupionego dawno temu w IKEA. Niby to papier w kwiatki, a i tak jakiś taki jesienny. To chyba przez ten przygaszony błękit i szaro-beżowe tło we wrzosowe kropeczki. Po polakierowaniu zrobił się trochę ciemniejszy, co dodatkowo podkreśliło owo przygaszenie. Według mnie te smukłe (gdyż mają zdecydowanie podłużną formę) kolczyki idealnie wpasowują się w to co dzieje się teraz za oknem :)

Instrukcję jak zrobić króliczka znalazłam tu.



Żeby utwardzić papierowe kolczyki po prostu pomalowałam je lakierem do paznokci. Pamiętacie wisiorek z ptaszkami, który prezentowałam kilka postów wcześniej? Nosi się dobrze i bez uszkodzeń :)

Pozdrawiam szaraczkowo :)
taia from lavender forge

poniedziałek, 25 października 2010

Delikatnie...

Drodzy czytelnicy czujecie już rano to charakterystyczne szczypanie w policzki? Zima zbliża się wielkimi krokami, a do Lawendowej Kuźni przyleciały delikatne, białe jak śnieg, błyszczące jak szron  origamowe ptaszki....

Takie delikatne biało-różowe kolczyki to może nie do końca moje klimaty, ale jestem pod wielkim urokiem Królowej Śniegu. Co prawda jest ona czarnym charakterem, to chyba najpiękniej ujęta fam fatale w historii literatury. Mam nadzieję, że nikt z was nie będzie miał mi za złe, że przywołuje już zimowe klimaty. Nie lubię być taka „hop do przodu”, ale trzeba przyznać, że druga połowa jesieni to coraz zimniejsze dni i coraz ciemniejsze wieczory…

Kolczyki powstały poniekąd z myślą o wyzwaniu w art-piaskownicy .




Podobne kolczyki oraz naszyjnik zrobione przy pomocy metody origami możecie znaleźć w tym poście :Gil na jarzębinie

Pozdrawiam delikatnie i błyszcząco :)
taia from lavender forge


sobota, 23 października 2010

Zakochani jesienią

Drodzy czytelnicy, macie tak, że czasami brakuje wam pomysłu na wyeksponowanie waszych tworków? Ja niestety jestem bałaganiarą i drobne prace gubią się w moim biurkowym nieładzie. Na szczęście znalazłam na to sposób...

Potrzeba matką wynalazków, więc skoro obawiałam się stawiania pojedynczych figurek z modeliny wymyśliłam co zrobić, by te drobiazgi nie gubiły się w twórczym nieładzie. Postanowiłam nakleić je na wierzch od pudełka po kremie i dzięki temu zapewnić im spokojny byt w tym niespokojnym biurkowym świecie. Tak się jakoś to wszystko potoczyło, że z zamierzonych figurek powstała niejako „scenka rodzajowa” i to w dodatku z możliwością modyfikacji. Tak więc przedstawiam wam „Zakochanych jesienią”. Gdy znikną oni z parkowej ławeczki pozostaje tylko bura, łysa, jesienna szaruga.



W pudełeczku trzymam teraz półfabrykaty do robienia kolczyków.


A tak wygląda podobne pudełeczko do którego jeszcze nie zdążyłam się dobrać :)



To ostatnie zdjęcie dedykuję komuś, kto zawsze mnie wspiera i niejednokrotnie jest moją inspiracją w tworzeniu :*


A wszystkich podrawiam bardzo ciepło
taia from lavender forge

sobota, 16 października 2010

Moje pierwsze wyzwanie

Drodzy czytelnicy jeżeli złapała was jesienna chandra to spróbujcie mojego sposobu - wesołego świecznika na pachnące tealighty!

Wrzosowa świnka, liściasty miś i kasztanowa żaba to antidotum na smutne deszczowe dni. Można za nimi ustawić trzy mini tealighty i sprawić, że pokój zamieni się w krainę pełną ciepła i pozytywnych emocji. Inspiracją do stworzenia tego maso-solnego świecznika było dla mnie 11-ste zadanie w Twórczym Pokoju, w którym postanowiłam wziąć udział (niestety ten blog wyzwaniowy już nie istnieje ). Tematem były misie i na początku chciałam zrobić 3 takie same misiaki tylko w różnych kolorach, ale że masa solna rządzi się swoimi prawami, a i w głowie nieraz zachodzą drastyczne zmiany, w rezultacie powstało takie oto wesołe trio :)





Pozdrawiam kolorowo
taia from lavenderforge

niedziela, 10 października 2010

Gil na jarzębinie

Nie wiem jak Wy, drodzy czytelnicy, ale ja uważam, że aby posiadać oryginalną biżuterię wcale nie trzeba być miliarderem, można ją z łatwością zrobić samemu bez inwestowania kroci w przeróżne skomplikowane półprodukty...

Nie tak dawno temu wpadł mi do głowy pomysł aby zrobić kolczyki z papieru. Chciałam, żeby była to prosta forma origami, tak, by można ją było wykonać w sporym pomniejszeniu. Wybór padł na ptaszki. Po drobnych modyfikacjach i polakierowaniu lakierem do paznokci były gotowe do tego, by pełnić rolę kolczyków. Ponieważ pomysł origami przypadły mi do gustu postanowiłam zrobić je w różnych kolorach. Od razu też nabrałam chętki na naszyjnik. Miał to być długi wisiorek zakończony „kitką” z koralików i owych ptaszków. Chciałam by był w jesiennej tematyce i kojarzył się z gilami siedzącymi na jarzębinie wśród jesiennych kolorowych liści. Efekty mojej pracy możecie ocenić sami :)






Trwałość tych maleństw jest ciągle w fazie testowej, ale po pierwszych kilku razach noszenia mogę stwierdzić, że całkiem nieźle się trzymają jak na tworzywo z którego są zrobione, czyli papier. To chyba zasługa lakieru do paznokci.

Formę ptaszka wzięłam z tej oto książki: „Bajkowy świat orgiami. Ludziki, zwierzęta, kwiaty.”, Zulal Ayture-Scheele wyd. Delta



Darmowe formy origami możemy znaleźć bez problemu  w Internecie między innymi tutaj: http://dev.origami.art.pl/diagramy.php?dzial=fla i tutaj (naprawdę dużo!): http://www.origami.cz/welcome.html (ta czeska strona dodatkowo może czasami poprawić humor ;P)



Pozdrawiam jarzębinowo!
taia from lavender forge
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...