niedziela, 29 lipca 2012

Torebeczka Ujawniająca

Wybieraliśmy się na urodzinki do pewnej Małej Damy i prezent właściwie był już kupiony - tym razem nie miałam w planach nic tworzyć. Taaa... w planach nie miałam, ale samo jakoś wyszło. Poszłam do kwiaciarni po jakąś ładną torebeczkę na prezent i zobaczyłam szare, duże, eko-torby z papieru. Nie mogłam się powstrzymać! Tyle pomysłów już mi się do głowy cisnęło, jakby tu ją przyozdobić. Torebkę więc kupiłam i postanowiłam... umieścić na niej dokładnie to, co włożyłam do środka - czyli wesołą lalę! No bo, kto by się miał domyśleć, że to co jest namalowane na torebce z prezentem jest i w środku?





Jak widać mogłam się troszkę na papierkach powyżywać :) 
Pozdrawiam cieplutko i żegnam na trochę, bo Lawendowa Kuźnia przenosi się na kilka najbliższych dni nad Bałtyk :P
taia from lavender forge

PS: Witam wszystkich nowych obserwatorów! Strasznie mi miło, że chcieliście zostać u mnie na dłużej :)

niedziela, 22 lipca 2012

1,2,3 - Baba Jaga paczy

Pewnie wielu z was natknęło się już na Kota Paczaja, czy jakoś tak. Moja Baba Jaga ma nawet jednego w swojej zwierzęcej kolekcji. Co prawda kot nie "paczy", bo zmrużył oczka z zadowolenia, ale to akurat nieistotny szczegół ;). Owa Baba Jaga znowu została stworzona przez przypadek. Powstała głowa, no i już było wiadomo, że to głowa Baby Jagi. Jakoś na razie umiem lepić tylko czarne charaktery. Do delikatnych, dobrych i łagodnych twarzyczek potrzeba widocznie więcej wprawy. Niemniej figurka Baby Jagi była dla mnie wyzwaniem, zwłaszcza, że mój ukochany podnosił mi poprzeczkę, mówiąc, że gdybym jej zrobiła pleciony płaszczyk to by dopiero fajnie wyglądała. No to uplotłam płaszczyk z modeliny. Tak oto powstała Baba Jaga z wesołą menażerią w plecionym płaszczyku z kapturkiem :). Wys. ok. 8 cm.









No i mały backstage planu zdjęciowego :)


Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

poniedziałek, 16 lipca 2012

Bandzior na pogorzelisku

Pewnej upalnej dość jeszcze nocy próbowałam nowej techniki ( o której napiszę niebawem ) lepiąc z modeliny. Przy okazji ulepiłam także bandytę rodem z Dzikiego Zachodu, który najpierw miał być szeryfem ale potem gdzieś stracił odznakę. Nie miałam w planach go ulepić, ten nieokrzesany typ spod ciemnej gwiazdy sam się wprosił. Bawiłam się kulką z modeliny próbując ukształtować jakąś twarz, a gdy już powstała, to wiedziałam, że takie miny to stroją tylko prawdziwi kowboje. Przy okazji popróbowałam też trochę narzędzi od Ukochanego i poćwiczyłam lepienie naprawdę drobnych szczegółów (patrz np. rewolwer Bandyty :P ). Na koniec wszystko trafiło jak zawsze do pieca i... poszło z dymem. No, nie do końca, ale trochę się spaliło i tylko nasz Bandzior wyszedł z tego pogorzeliska obronną ręką, bo zyskał nowe, przydymione kolorki, które bardziej do niego pasują niż te poprzednie. Ach! Zapomniałam dodać, że Bandzior robi za zawieszkę do komórki, chociaż szczerze wam powiem, że trochę bym się bała go do niej przyczepiać, bo mógłby mi sam tę komórkę zachachmęcić :D. Powędrował w prezencie do mego Ukochanego, który jest prawdziwym wielkim fanem Clinta Eastwooda :) 


 



Co prawda mój Bandzior pali cygaro nosem, ale tak poza tym, to całkiem jestem z niego zadowolona.
A na koniec, zostając w klimacie Dzikiego Zachodu, zdjęcie naszej krówki :) No dobrze, psa nie krówki, ale czasami pewności nie mam, bo nasz Rocky bardzo uwielbia wysoką trawę - dosłownie  świruje jak w niej hasa!


Swoją drogą przypomina mi czasami Bzika, psa z Lucky Luka :)

źódło: http://www.weirdspace.dk/LuckyLuke/Graphics/Rantanplan.jpg

Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

środa, 11 lipca 2012

Tuzin Aniołków

Gdy planowałam zrobienie tego albumu zgłosiłam się do pewnej Dobrej Duszyczki, która na scrapbookingu zna się jak mało kto. W podzięce obiecałam jej tuzin aniołków. Trochę za długo trwała realizacja mojej obietnicy, ale w końcu aniołki były gotowe i już jakiś czas temu  poleciały do adresatki. Przyznam się, że o ile lepienie ich poszło mi całkiem sprawnie (znalazłam nowy sposób na szybkie wykrojenie równych skrzydełek - użyłam do tego mini foremki w kształcie choinki) to malowanie było totalnym chaosem. Wypróbowałam nowe akrylowe farbki, które świetnie się sprawdziły, chociaż miały jedną wadę - gdy próbowałam nanieść poprawki to farba pod spodem się zmazywała, a właściwie to odklejała i całość musiałam praktycznie malować jeszcze raz. A owych poprawek było bez liku, bo jak malowałam sukieneczki to ciapałam niechcący na włoski, jak malowałam włoski to ciapałam na buźki, a jak malowałam buźki to ciapałam na sukieneczki... i tak w kółko! No ale w końcu wyszły! Niektóre uśmiechnięte, niektóre bardzo śpiące, jeden nawet troszkę szczerbaty :) Takie to letnie aniołki, na poprawę nawet najgorszego humoru!










Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

sobota, 7 lipca 2012

Szczur Lądowy

Jakiś czas temu próbowałam swoich sił w odwzorowywaniu pewnej panny Szczurzycy. Chciałam, żeby jej właścicielka miała kolczyki ze swoją ulubienicą. Jako znak rozpoznawczy dodałam moim modelom truskawki (przysmak tej prawdziwej) i kokardki. Jak powszechnie wiadomo, to właśnie za pomocą kokardki odróżnia się płeć u gryzoni. Spójrzcie np. na te króliczki - wszystkie panienki, bo wszystkie z kokardkami :). A żeby było wszystko ładnie zapakowane, gdyż miał to być urodzinowy prezent, obkleiłam pudełeczko po serku pleśniowym i dodałam kokardkę - widać to pudełeczko, to także samiczka :D.








Pozdrawiam cieplutko, a dla ochłody polecam filmik, z kimś, kto się nie boi wody :) !


PS: O Rockym na pewno jeszcze nie jedno przeczytacie na tym blogu! To psiak, którego po prostu nie da się nie lubić i bardzo chciałabym, żebyście i wy to odkryli :).
taia from lavender forge

poniedziałek, 2 lipca 2012

Wakacje

W końcu nadeszły! Sesja zaliczona, na dworze upał niemiłosierny, a nocami straszą letnie burze. W Lawendowej Kuźni praca wre. Na pierwszy ogień poszła kartka ślubna z wykorzystaniem Przydasi na Lato (jak je zrobić pisałam tu). Zrobiona właściwie jeszcze w okresie sesyjnym, bardzo kolorowa i nieco szalona. Co myślicie o takim podejściu do ślubnych życzeń? Według mnie nie zawsze wszystko musi być na biało-różowo-kremowo-czerwono :P Chociaż... jak pomyślę o chwili, kiedy to ja będę miała stanąć wraz z ukochanym przed ołtarzem, to na zaproszenia wybrałabym chyba  jednak coś bardziej tradycyjnego.








Na koniec tego posta, tych, którzy przeżyli oglądanie tylu zdjęć jednej kartki plus nie do końca udanego gifa z jej udziałem, chciałaby zaprosić do zabawy. Pod tym linkiem zaprosił mnie do niej Wilk w Owczej Skórze. Ja jednak chciałabym zmodyfikować nieco zabawę i zamiast, po odpowiedzeniu na pytania Owcy, nominować osoby prowadzące blogi, by odpowiedziały z kolei na moje, zadam je wam, drodzy odwiedzający. Bardzo chciałabym was troszkę lepiej poznać i będzie mi niezmiernie miło, jeżeli zechcecie odpowiedzieć na nie w komentarzu pod tym postem! A teraz - do dzieła:

1. Czekolada czy ciastko? CZEKOLADA!
2. Grządka z warzywami czy rabata z kwiatami? Kwiatki :)
3. Herbata zwykła czy owocowa? Zwykła z sokiem owocowym :)
4. Impreza ze znajomymi czy wieczór z książką? Z książką
5. Zdjęcia "papierowe" czy w komputerze? Papierowe
6. Modnie czy wygodnie? Wygodnie
7. Planowanie czy spontanicznie? Spontanicznie
8. Duży prezent "z okazji" czy drobne niespodzianki bez okazji? Niespodzianki
9. Lody czekoladowe czy śmietankowe? CZEKOLADOWE!
10. Deszcz czy wiatr? Deszcz
11. Wakacje w hotelu czy pod namiotem? Namiot

A teraz - Pytania dla was!
Proszę - odpowiedzcie na nie w komentarzu!
1. Szachy czy Scrabble ?
2. Batman czy Superman?
3, Wchód czy zachód słońca?
4. Leśne wędrówki czy książka w parku na ławce?
5. Wieczór filmowy czy wieczór muzyczny?
6. Zapach wanilii czy jaśminu?
7. Truskawki czy czereśnie?
8. Igła z nitką czy nożyczki z klejem?
9. 2:00 w nocy czy 5:00 nad ranem?
10. Maki czy niezapominajki?
11. Król Lew czy Mała Syrenka?

Z góry dziękuję za wasze odpowiedzi :). Pozdrawiam ciepl... no może tym razem orzeźwiająco ;)
taia from lavender forge
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...