czwartek, 28 lipca 2016

Dragon Fruit

Hello! Ostatnio dopadła mnie mania lepienia smoczków. Powoli powstaje ich cała seria. Dzisiaj zapraszam Was do poznania jednego z nich.

Jako, że w Szufladzie jest właśnie aktualne owocowe wyzwanie, a ja robiąc zamówienie na Fimo zupełnie spontanicznie i nie pasująco mi do niczego wzięłam Limonkowy kolor nr 52 nie miałam, no po prostu nie miałam wyjścia - musiałam ulepić Owocowego Smoczka!


Limonkę lekko rozjaśniłam dla bardziej świeżego efektu, ale figurka przegrzała mi się w piecu, przez co kolor trochę pociemniał. Kiedy to zobaczyłam byłam zaskoczona efektem, bo Smoczek wyszedł taki trochę "dożynkowy", ale po chwili uznałam, że wcale na tym nie stracił.



Smoczek oczywiście wprost ugina się pod ilością owoców. Pierwsze dostał "kolczyki z czereśni", a potem już samo poleciało!


Muszę wam zdradzić, że to co najbardziej lubię w lepieniu smoczków to ilość szczegółów jakie mogę im dodać. Schodzą na to naprawdę godziny, ale jest to niezwykle relaksujące! Lepsze nawet niż antystresowe kolorowanki :D


Świetnie bawiłam się też przy sesji zdjęciowej! Mam nadzieję, że i Wam spoglądanie na te pełne soczystych owoców zdjęcia doda energii! No i oczywiście na koniec musi być malutki plener :)


Jestem bardzo ciekawa co sądzicie o moim Owocowym Smoczku! Wrzucam go pędem na to wyzwanie:


i lecę podjeść jeszcze trochę borówek zanim całkowicie w niewyjaśnionych okolicznościach znikną ze stołu w kuchni.
Pozdrawiam cieplutko, keep calm and eat fruit!
taia from lavender forge

Ombre bez maszynki

Hello! Na pewno większość z Was widziała jakie piękne przejścia kolorów powstają z przepuszczenia modeliny przez maszynkę do makaronu. Co jednak zrobić kiedy się takowej nie posiada?

Można oczywiście wałkować modelinę ręcznie, ale można też pobawić się proporcjami i stworzyć cały zastęp kolorów, w którym każdy następny tylko odrobinę będzie różnił się od poprzedniego.


Dzięki tej metodzie z dwóch Fimo - bordowej nr 23 i pomarańczowej nr 405 powstała kilka nowych kolorów, które stworzyły łagodne przejście pomiędzy kolorami bazowymi.


Dzięki tak przygotowanej Fimo mogłam ulepić mój wyzwaniowy projekt dla bloga modelina moje hobby - skromne ale efektowne kolczyki w kształcie piórek z nutką mackowatości (to chyba wpływ Don't Starve  w, który ostatnio pogrywam :P).


Te kolczyki to nie tylko próba osiągnięcia efektu ombre bardzo prostym sposobem, ale także test dla lakieru Fimo, który muszę przyznać zdał celująco. 


Efekt, który pozostawił, nie był tak bardzo błyszczący, jak używane przeze mnie do tej pory lakiery do paznokci. No i w końcu nie muszę się martwić, że coś mi się po pewnym czasie zacznie samo do siebie kleić ;) (Z lakierami do paznokci niestety często tak mi się działo).


Jestem niezmiernie ciekawa jak oceniacie mój wyzwaniowy projekt! Przyznam, że konkurencja jest spora. Przekonacie się o tym sami klikając w banerek poniżej!


Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

sobota, 23 lipca 2016

Inspirowane Gorjuss

Hello! Ostatnio ćwiczyłam sobie mój skill modelinowy próbując ulepić figurkę inspirowaną Gorjuss dla mojej przyjaciółki z pracy...

Dei bardzo lubi czytać książki i podoba jej się motyw dziewczynki zwanej Gorjuss. Ja połączyłam te dwie rzeczy by ulepić dla niej figurkowego umilaczka. 


Jako, że był to prezent dla fanki orientu nie mogło zabraknąć gadżetu w mangowym stylu - czyli czapeczki z uszami! Aby wszystko wyszło takie bardziej vintage użyłam bardzo skąpego wachlarza kolorów. Oprócz białej, czarnej i cielistej FIMO przetestowałam jeszcze dwa nowe odcienie: FIMO Effect perłowo-różany nr 207 oraz FIMO Soft bordowy nr 23. Do drobnych detali użyłam FIMO Effect Soft  Peach nr 405. Policzki zaróżowiłam cieniem do powiek.


Bardzo mi się spodobało to połączenie kolorów i z pewnością jeszcze je kiedyś przy którymś z moich projektów użyje. Uwielbiam takie stonowane, pudrowe klimaty! Jestem bardzo ciekawa co Wy o tym sądzicie!


Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

Malinkowe Muesli

Hello! Jak tam Wasze wakacyjne nastroje? Mam dla was coś, co z pewnością je podsyci! Zapraszam do Lawendowej Kuchni...



Do przygotowanie iście wakacyjnego śniadania będą potrzebne:

  • świeże owoce (ja użyłam malin, borówek, jagód i nektarynki)
  • ulubione muesli (u mnie było to tropikalne)
  • ulubiony jogurt (użyłam dwóch małych kubeczków jagodowej bakomy na dwie miseczki owocowego przysmaku)
  • kolorowa posypka do ciast (opcjonalnie - just for fun :D)

Teraz tylko kładziemy partiami: muesli, owoce, jogurt i znowu; muesli, owoce, jogurt. Na ostatnią warstwę jogurtu układamy finezyjnie jeszcze kilka owocków, a wokół brzegu miseczki wbijamy plasterki nektarynki. Dla koloru i figlarności można całość udekorować posypką do ciast. Przepis może i ameryki nie odkrywa, ale z pewnością cieszy oczy i kubki smakowe :) Pamiętajcie tylko, że podajemy go koniecznie w przeźroczystych miseczkach!


Pozdrawiam, polecam, a zdjęcie mojego przysmaku zgłaszam na FotoGRĘ do Art-Piaskownicy :)


taia from lavender forge

niedziela, 17 lipca 2016

Studium Gejszy

Hello! Czasami na lepienie jakiegoś projektu potrzeba klika prób. Ale pamiętajcie, że nigdy nie jest to czas stracony! Zobaczcie jak to było w przypadku moich orientalnych kolczyków...

Kiedy zobaczyłam najnowsze wyzwanie na blogu Modelina Moje Hobby, którego temat brzmiał: "Szlakami Kultury: Azja Wschodnia" od razu wiedziałam, że będę lepiła kolczyki przedstawiające gejszę. Schody zaczęły się dopiero później, czyli przy projektowaniu samego rysunku. Na początku miałam w głowie gejszę nieco rubaszną - o pulchnej twarzy i zarumienionych policzkach. W efekcie wyszło mi tak:



I szczerze mówiąc jedyne co mnie zadowoliło, to tył kolczyka. Sama gejsza wyszła zbyt "komiksowo", spróbowałam więc ponownie:



Tym razem byłam o wiele bardziej zadowolona z efektu do czasu gdy... stwierdziłam, że moja gejsza wygląda trochę jak sumita-transwestyta, no ewentualnie jakiś pulchniejszy mieszkaniec hawajów! Tak więc znowu, jedyne co minie satysfakcjonowało to był tył tych kolczyków...


Nie zrażona usiadłam nad białą kartką papieru i otwartą tablicą na Pinterest (specjalnie utworzoną na tę okazję) i zaczęłam projektować od nowa. Tym razem gejsza była delikatna, tajemnicza i miała "sporo na głowie" (zainspirowałam się rysunkami które znalazłam - kobiety miały na nich bardzo wymyślne fryzury z mnóstwem ozdób). Te kolczyki to był traf w dziesiątkę! I tylko nie wiem co mnie podkusiło by pokryć je warstwą FIMO Liquid, bo podczas wypalania powstały pod nią bąble powietrza przez co kolczyk wydaje się jakby zatopiony w jakimś krysztale. Czy ten efekt wyszedł na plus, czy na minus - oceńcie sami, w każdym razie nie był przeze mnie zamierzony.




Te ostatnie kolczyki - gejsze zgłaszam na wyzwanie.


A pozostałe pokazuję Wam, ku pokrzepieniu serc, bo wiem, jak kojąco działa  świadomość tego, że nie tylko ja lepię jakąś rzecz po kilka razy :)
Pozdrawiam na cały tydzień twórczych zmagań!
taia from lavender forge

Efekt Motyla

Hello! Uciekające lato zostawiło mi piękną pamiątkę - skrzydło motyla. Jesteście ciekawi co się stało, gdy połączyłam je z FIMO liquid?

Żeby nie trzymać was dłużej w niepewności - oto i rozwiązanie: niepowtarzalny, romantyczny i nostalgiczny naszyjnik!


Ten niesamowity naszyjnik to połączenie leśnego znaleziska, kawałka posrebrzanego drucika oraz FIMO liquid. Jego wykonanie zajęło mi tylko krótką chwilę, a efekt końcowy przerósł najśmielsze oczekiwania!


Nie dodawałam żadnych ulepszaczy - po prostu stworzyłam ramkę z drutu, którą wypełniłam FIMO liquid i zanurzyłam w nim skrzydełko. Było ono tak piękne i niezwykłe, że stwierdziłam, iż dodawanie jakichkolwiek ozdobników byłoby wręcz niestosowne! Jestem bardzo ciekawa waszych opinii! Jak wam się podoba taki pomysł na naszyjnik?

Pozdrawiam cieplutko i życzę wielu ciekawych znalezisk podczas wakacyjnego przygodowania!
taia from lavender forge

piątek, 15 lipca 2016

Kuźniowe Receptury - Jak zatrzymać lato

Hello! Dzisiaj zdradzę wam recepturę na biżuterię stworzoną z wakacyjnych znalezisk!

Za piękne przerobienie mojego rysunku na "Kuźniową Recepturę" gorące jak kuźniowy piec podziękowania śle utalentowanej dei :)
Sprawa jest niesamowicie prosta. Wystarczy tylko przejrzeć swoje wakacyjne znaleziska i poszukać wśród nich niewielkich kamyczków. Jeżeli znajdziecie ich kilka to już można brać się do roboty by stworzyć Powakacyjną Biżuterię i zatrzymać w niej lato!

Potrzebujemy:
  • kamyczki
  • posrebrzany drucik 
  • kombinerki
  • karabińczyki lub bigle (w zależności od tego jaki rodzaj biżuterii chcemy zrobić)
  • lakier do paznokci (opcjonalnie)

Teraz wystarczy tylko rozłożyć nasze kamyczki i zastanowić się co chcemy z nich zrobić. Czy znajdziemy dwa podobne do siebie, by zrobić parę kolczyków? Może są tak różne, że wyjdzie z nich kolorowa bransoletka? Gdyby kamyczków było za mało możemy do jej stworzenia użyć także koralików i innych dodatków.


Wszystko co trzeba zrobić to owinąć drucikiem nasze kamyczki i w zależności od tego co chcemy zrobić - dołączyć bigle lub połączyć je ze sobą i dodać karabińczyk. Powstanie w ten sposób niesamowita biżuteria i - wierzcie lub nie - bardzo szykowna!


A po co nam lakier do paznokci? Jeżeli wasze kamyczki pochodzą ze "środowisk wodnych" (tak ładnie wyglądały na dnie rzeki czy na brzegu morza!) to może nie podobać się wam fakt, że zblakły po wyschnięciu - jest na to prosty sposób - wystarczy potraktować je właśnie lakierem! (Genialny pomysł mego małżonka!) Na zdjęciu powyżej lewy kolczyk ma polakierowany kamyk, prawy natomiast jest naturalny.

Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge

czwartek, 14 lipca 2016

Kochaj Misie!


Hello! Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam parkę misiów! Ale od początku...

Bardzo lubię lepić figurki na torty ślubne, bo sama "jestem już po" i wiem ile pozytywnych emocji wiąże się z przygotowaniami do tej uroczystości. Zawsze się staram, by figurki były uchwycone w ciekawych pozach i sytuacjach, tak by mogły choć trochę oddać odczucia towarzyszące tej chwili. U moich misiów Pan Młody niespodziewanie dostaje pełnego czułości całusa od Pani Młodej, przez co na jego pyszczku maluje się zaskoczenie i urocze zakłopotanie - to ostanie, według mnie jest bardzo charakterystyczne dla większości nowożeńców. A co wy o tym myślicie? Czujecie w tej scence ślubny klimacik? :) 

Zapraszam was do obejrzenia zdjęć!





Pozdrawiam cieplutko, czekam na wasze komentarze, zapraszam na facebooka i do następnego!

taia from lavender forge

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...