Pewnego dnia powstała parka wesołych, zakochanych bałwanków.
Bałwanki te tak bardzo przypadły do gustu ich twórczyni, że ta postanowiła zrobić jeszcze inne rodzaje bałwanków.
Cały problem tylko w tym, że owa twórczyni nie miała już białej modeliny i te powyższe zrobiła ze świecącej Fimo.
Nie świecą one zbyt długo, więc może nikt się nie wystraszy radioaktywnych bałwanków ;)
Następna seria na pewno powstanie, ale tym razem z brokatowej białej, bo nie udało mi się kupić w empiku zwykłej. Strasznie podoba mi się ten motyw bałwankowy i tak sobie myślę, że niekoniecznie trzeba by zawsze ubierać dwa takie same bałwanki. Miksowanie ich ze sobą (na jedno ucho ten, na drugie tamten) mogłoby być całkiem ciekawe. Pamiętacie jeszcze
pary nie-do-pary? Tam też chodziło o to, że dwa kolczyki były podobne do siebie, ale nie takie same. Myślę, że z tymi bałwankami także można by tak zrobić. A wy jak sądzicie?
Użyłam tym razem innych bigli. Co o nich myślicie - lepsze niż zwykłe?
Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge
PS: Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze! Cieszę się, że gwiazdki tak wam się spodobały!