Pewnego dnia powstała parka wesołych, zakochanych bałwanków.
Bałwanki te tak bardzo przypadły do gustu ich twórczyni, że ta postanowiła zrobić jeszcze inne rodzaje bałwanków.
Cały problem tylko w tym, że owa twórczyni nie miała już białej modeliny i te powyższe zrobiła ze świecącej Fimo.
Nie świecą one zbyt długo, więc może nikt się nie wystraszy radioaktywnych bałwanków ;)
Następna seria na pewno powstanie, ale tym razem z brokatowej białej, bo nie udało mi się kupić w empiku zwykłej. Strasznie podoba mi się ten motyw bałwankowy i tak sobie myślę, że niekoniecznie trzeba by zawsze ubierać dwa takie same bałwanki. Miksowanie ich ze sobą (na jedno ucho ten, na drugie tamten) mogłoby być całkiem ciekawe. Pamiętacie jeszcze pary nie-do-pary? Tam też chodziło o to, że dwa kolczyki były podobne do siebie, ale nie takie same. Myślę, że z tymi bałwankami także można by tak zrobić. A wy jak sądzicie?
Użyłam tym razem innych bigli. Co o nich myślicie - lepsze niż zwykłe?
Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge
PS: Dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze! Cieszę się, że gwiazdki tak wam się spodobały!
Przyjemnie zajrzeć, bo takie milusińskie te bałwanki.. nawet jeśli "radioaktywne" ;-)
OdpowiedzUsuńradioaktywne są fajniejsze :D przeciez snieg nigdy nie jest do końca super biały :P moi faworyci to dwie ostatnie pary :)
OdpowiedzUsuńa co do pary-nie-do-pary to ja osobiście wolę jak kolczyki są takie same :D
Kinia
Super balwanki, fajne takie "radioaktywne". A co do moich czekolade to sa zwykle ciemne mleczne
OdpowiedzUsuńJAk dla mnie to mogą być takie same, mogą też być pary - nie - do - pary ;) Wiem co mówię, bo mam takie dwie świetne myszki :D
OdpowiedzUsuńPs. Napisałam kilka słów do Ciebie na moim blogu.
Pozdrawiam.
W każdej wersji bardzo fajne:)
OdpowiedzUsuńŚwietne i do tego świecą - dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńz czego sa te figurki ;)??
OdpowiedzUsuń