Pewnie wielu z was natknęło się już na Kota Paczaja, czy jakoś tak. Moja Baba Jaga ma nawet jednego w swojej zwierzęcej kolekcji. Co prawda kot nie "paczy", bo zmrużył oczka z zadowolenia, ale to akurat nieistotny szczegół ;). Owa Baba Jaga znowu została stworzona przez przypadek. Powstała głowa, no i już było wiadomo, że to głowa Baby Jagi. Jakoś na razie umiem lepić tylko czarne charaktery. Do delikatnych, dobrych i łagodnych twarzyczek potrzeba widocznie więcej wprawy. Niemniej figurka Baby Jagi była dla mnie wyzwaniem, zwłaszcza, że mój ukochany podnosił mi poprzeczkę, mówiąc, że gdybym jej zrobiła pleciony płaszczyk to by dopiero fajnie wyglądała. No to uplotłam płaszczyk z modeliny. Tak oto powstała Baba Jaga z wesołą menażerią w plecionym płaszczyku z kapturkiem :). Wys. ok. 8 cm.
No i mały backstage planu zdjęciowego :)
Pozdrawiam cieplutko!
taia from lavender forge
witam, trafiłam przypadkiem na małe cudeńko
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, raczkująca http://lavender-home-betty.blogspot.com/
Kot Paczacz :) nawet Ty już użyłaś tego słowa....a ma ono zupełnie inne znaczenie i staje się to denerwujące że wszędzie to słychać :P
OdpowiedzUsuńAleż ja Ci zazdroszczę tego talentu! Ukochany nie podnosi Ci poprzeczki, on wie co potrafisz!! :D
OdpowiedzUsuń