Zakupiłam w Empiku magnetyczną taśmę. Gdy ją zobaczyłam, to wiele się nie zastanawiałam - capnęłam i poszłam od razu do kasy. Ryzyko było, bo taśma na supermocną nie wyglądała. Musiałam spróbować ulepić bardzo cienkie i lekkie figurki. Zdecydowałam się na aniołki, tak już trochę Świątecznie. Na całe szczęście wszystko się udało. Magnesy trzymają się lodówki, tylko za bardzo nic już nimi przyczepić się do niej nie da. Kto by się tym jednak przejmował, skoro to urocze anielskie trio wprowadza tyle ciepła i radości gdziekolwiek tylko zagości :)
A aniołeczki na pewno dorzucę do wygranej w Zabawie Jesiennej,
już coraz mniej czasu zostało, więc, jeśli jeszcze ktoś jest chętny to zapraszam do wklejania zdjęć :)
Pozdrawiam cieplutko w tę piękną mglistą noc i błogosławionej niedzieli wam życzę :)
taia from lavender forge
Śliczne i bardzo radosne te aniołki:)Piękne mają szatki:D
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się ten w pasiastej sukience, znaczy szacie :)
OdpowiedzUsuńŚliczne aniołki. Piękna ozdoba lodówki. Z całą pewnością nie muszą mieć jeszcze jednego przeznaczenia np. przytrzymywania kartki z zapiskami, bo same wyglądają świetnie i to wystarczy.
OdpowiedzUsuńAle śliczne :) szaty mają po prostu niebiańskie :)
OdpowiedzUsuńsuper minki :-)zapraszam Cię serdecznie do udziału w moim mikołajkowym konkursie, jeśli masz ochotę na piernikowego ludzika :-)
OdpowiedzUsuńTwoje aniołki są przesłodkie:)
OdpowiedzUsuńWzory na tych aniołkach wyglądają niczym witraże - niby zwykły magnes na lodówkę, a ile sztuki może pomieścić.
OdpowiedzUsuńAle maja kolorowe wdzianka :) Dobry pomysł z magnesikami!
OdpowiedzUsuńDobry wieczór, wpadnij do mnie w wolnej chwili :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńostatnio tez wpadłam na pomysł z magnesem :D zapraszam na moje rozdanie, do wygrania zestaw ceramiki ;)
OdpowiedzUsuń