Zostałam poproszona o zrobienie z modeliny jamnika, który miał być prezentem dla pewnej Pani Profesor. Co prawda, chyba jamnik to mi za bardzo nie wyszedł, może raczej jakaś wariacja na temat Scooby-Doo, ale za to myślę, że udała mi się nawet ta "poetycka" stylizacja. Piesek został tak ulepiony, by być podstawką na długopis. Jest też przez to całkiem spory. Zobaczcie jak powstawał :)
A tak wygląda gotowy i w swoim żywiole - wśród książek :)
Pozdrawiam cieplutko i jesiennie!
taia from lavender forge
PS: Post ten chce w szczególny sposób zadedykować największej znanej mi blogowej wielbicielce jamników, a mianowicie Kasi z bloga: http://filcakiispolka.blogspot.com/ :)
Wow! Ale świetne :), wyszło ekstra, mnie osobiście, jako polonistce, bardzo podoba się ta poetycka stylizacja :). Naprawdę super! I pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper! Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za dedykacje-sprawiłaś mi ogromną radość!!!:)Jamniorki to wspaniałe psy,a Twój wygląda bardzo dystyngowanie:)
OdpowiedzUsuńTęskniłam za widokiem tych Twoich zlepków :)
OdpowiedzUsuńPies jest świetny, a mordkę ma tak autentyczną, że niemal widzę jak liże ekran :)
:)) Profesor w każdym calu :))
OdpowiedzUsuńIdealny! Podziwiam cierpliwość i precyzję :)
OdpowiedzUsuń