...a właściwie to powinnam napisać "tareczka", bo przedmiot, którego używałam ma wymiary średnio wyrośniętego chomika, ale za to jaki potencjał w niej drzemie! Potrafi z czystej, sterylnej modeliny uczynić imitacje oryginalnych kamieni, potrafi dodać życia do płaskich niczym wyjętych prosto z "Painta" kolorów! Jednym słowem mini "tareczka" otwiera przede mną nowe możliwości! Na pierwszy ogień poszły wyroby serduszkowe. Nie tylko dlatego, że za niedługo będą walentynki, ale przede wszystkim słodkie serduszko to idealny kandydat do tego, by wypróbować nową, nieco surową technikę. Muszę przyznać, że jestem zadowolona z efektu i możecie być pewni, że jeszcze nie raz zamieszam tutaj modeliną :)
Debiutuje nie tylko nowa technika, ale także nowa biżuteria: pierścionek i broszka. Ten pierwszy - polakierowany i gładziutki, ta druga - chropowata, surowa, a jednak nie wygląda groźnie, a dodane z przymrużeniem oka zawieszki sprawiają, że może się ona nawet stać zabawnym elementem stroju.
Pozdrawiam ciepło, choć zima wciąż za oknem!
taia from lavenderforge
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz