niedziela, 21 sierpnia 2011

Lepienie po Studencku - część I

Wpadł mi do głowy pewien pomysł, pomysł, który od razu ochrzciłam mianem "Lepienia Po Studencku", a to dlatego, że postawiłam sobie za cel ukazać wam jak można lepić z modeliny nie wydając na nią fortuny, ale też nie oszczędzając na jej jakości. Pamiętam dobrze, jak mnie samej ciężko było kupować Fimo za tę straszną sumę 9 zł za kostkę i jak długo się zastanawiałam w jakie kolory najlepiej zainwestować i co aktualnie będę miała ochotę polepić. Proponuję wam zatem cykl, w którym zaczniemy od dwóch kostek Fimo Soft - białej (nr 0) i czarnej (nr 9), a za jakiś czas dodamy trzeci kolor, a może potem i czwarty i piąty... Wszystko zależy od was -  czy się wam ten cykl spodoba i czy się komuś na coś przyda :).
W tym poście pokarzę wam, krok po kroku, jak, wykorzystując ok 1/3 objętości z białej i z czarnej kostki, stworzyć wesołe kolczyki do noszenia "na co dzień", stylową bransoletkę w stylu safari idealną na wieczorny wypad na miasto oraz słodką zawieszkę - króliczka, który może stanowić ozdobę nie tylko dla telefonu komórkowego. 3 różne rzeczy, 3 różne style, 1 popołudnie i 1/3 porcji z 2 kostek modeliny: białej i czarnej.

Poza modeliną przydadzą się wam także:
  • koszulka na dokumenty - jako podkładka do lepienia
  • ostry nożyk
  • szpilki biżuteryjne i bigle
  • słomki do napojów
  • pracę ułatwiają także nawilżane chusteczki (nie trzeba wtedy myć co chwilę rąk, ale moje się akurat skończyły, więc wzory tak wymyślałam, by nie trzeba się było zbytnio troszczyć o zabrudzenia).


Na pierwszy ogień, jako najłatwiejsze, proponuję wesołe Kolczyki - Guziki z Mrówkami. 

  1. Na początek odkrawamy niewielki kawałek czarnej i dość spory białej modeliny.
  2. Mieszamy je ze dobą niedokładnie pozwalając, by zostawały ciągnące się jasno- i ciemno-szare smugi. Następnie dzielimy modelinę na dwie w miarę równe kulki (u mnie zawsze jest minimalna różnica w średnicy - nie przejmujcie się tym, nikt tego nie zauważy).
  3. Teraz rozpłaszczamy nasze kulki w palcach.
  4. Formujemy nasze placuszki palcami pozostawiając, tak jak w pizzy, trochę grubsze brzeżki od ich środków.
  1. Teraz bierzemy słomkę do napojów i wykrawamy w naszych "pizzach" dziurki. Po zrobieniu każdej z nich trzeba opróżnić słomkę z pozostałości modeliny (wydłubać, wepchnąć, albo też po prostu wziąć nową słomkę), bo inaczej możemy mieć problemy ze zrobieniem kolejnej dziurki.
  2. Ja zawsze robię 4 dziurki, żeby było wyraźnie widać, że to guziki :)
  3. Następnie z czarnej modeliny kulamy 6 niewielkich kuleczek...
  4. ...i przyklejamy je po 3 na obrzeżach guziczków.

Teraz pozostaje już tylko ukulać cieniutki pasek czarnej modeliny i pomęczyć się trochę z przyklejaniem odnóży i czułek. Dobrze jest użyć do tego ostrza naszego nożyka. Potrzeba trochę cierpliwości przy tym zadaniu, bo tak rozrobiona modelina lepi się do wszystkiego, tylko nie do tego co trzeba, ale zadanie jest wykonalne. Nóżki przyklejamy po dwie z każdej strony do drugiej i trzeciej kulki, oraz dwie przy złączeniu tych kuleczek. Czułki przy szczycie pierwszej kuleczki. Nie martwcie się, jeżeli będzie wam się wydawać, że coś się zaraz odklei i odpadnie - w trakcie wypiekania wszystko się pięknie ze sobą zespoli!

Na razie odłóżmy nasze guziczki na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i zajmijmy się stylową Bransoletką z Zeberkami.


  1. Z białej i czarnej modeliny kulamy cieniutkie paseczki (z czarnej trochę cieńsze niż z białej).
  2. Łączymy je razem spłaszczając i składając na pół.
  3. Po złożeniu jeszcze raz spłaszczamy porządnie w palcach, aż powstanie nam podłużny, pasiasty placek.
  4. Z placka wycinamy kształt zebry - dobrze jest wcześniej przygotować sobie szablon. Można po prostu wydrukować zdjęcie zebry z internetu. Można też, tak jak ja to zrobiłam, na szybko nabazgrać go długopisem na kartce papieru i wyciąć. Oczywiście lepiej by było zrobić go z tektury, uniknęło by się wtedy wielu problemów z wycinaniem.  :P. Osobiście polecam odcinanie pozostałości modeliny, która jest w koło, nie ruszając tym samym wycinanego wzoru. Ogólnie, jak zwykle, rozmiękczona modelina w upalny dzień odmawia współpracy i, jak dalej zobaczycie, zeberki wyszły mi strasznie koślawe, ale w ogóle się tym nie przejęłam. Przecież to jest wariacja na temat stylu safari, więc zeberki są krzywe celowo, w końcu mają imitować poniekąd sztukę plemienną (nie umniejszając sztuce plemiennej, która zapewne jest o wiele bardziej dokładna niż moje koślawe zeberki) :) !
  1. Wyciętą zeberkę...
  2. Naklejamy na ukulany wcześniej koralik. Ukulany, to chyba jednak złe słowo. Koralik został raczej bowiem spłaszczony. Koniecznie przed przyklejeniem zeberki przebijcie koralik przez środek szpilką biżuteryjną! Na zdjęciu jest to trochę źle pokazane :-/. Pod żadnym pozorem nie przyklejajcie zeberki przed przebijaniem koralika, bo owo przebijanie to operacja, która zawsze koralik trochę odkształca. Trzeba to robić powoli i starać się naciskiem palców eliminować wszelkie nierówności, a na koniec i tak jeszcze trochę opuszkami wyrównać :P.
  3. Dodajemy grzywę (cieniutki pasek czarnej modeliny potraktowany nożykiem po przyklejeniu) oraz ogonek z czarnym pędzelkiem (także potraktowany nożykiem - nadajemy wtedy odpowiednią fakturę).
  4. Jak widać, ja zrobiłam takie trzy. Wy zróbcie ile wam potrzeba :)

Z resztek jakie wam pozostały po wycinaniu waszych zeberek ulepcie trochę niewielkich koralików - kuleczek. Pamiętajcie by nie naciskać zbyt mocno. Wystarczy delikatnie zebrać resztki palcami, zgnieść i zacząć kulać - kolory się nie zmieszają i koraliki będą pasowały do naszych zeberek. Można je hurtowo nabić na biżuteryjne szpilki - jeden obok drugiego. Ważne tylko by się nie stykały, bo mogą się zlepić!

Tak jak Guziczki, Zeberki wraz z koralikami idą na blaszkę, a my przechodzimy do ostatniego punktu programu, czyli Królika Bobasa.

  1. Znowu zaczynami od mieszania. Tym razem mieszamy nasz biały i czarny dokładnie, tak aby powstał aksamitny i gładki szary. Jego odcień zależy tylko i wyłącznie od was, a reguluje się go oczywiście proporcją białej i czarnej modeliny. U mnie jak widać użyłam dość sporo czarnej i wyszedł mi kolor grafitowy.
  2. Kulamy dwie kuleczki: jedną minimalnie większą od drugiej, łączymy je z sobą i nabijamy na biżuteryjną szpilkę. Pamiętajmy, aby nie zużyć przy tym całej, przygotowanej przez nas szarej modeliny - królik nie składa się tylko z dwóch kulek :). Acha! No i większa kuleczka ma się znajdować pod mniejszą :) .
  3. Do niewielkiej ilości naszej szarej modeliny dodajemy trochę białej i dokładnie mieszamy. Mamy teraz materiał na brzuszek i pyszczek. Można by, oczywiście, użyć do tego czystej bieli, ale musielibyśmy wtedy myć, lub przecierać ręce, przy każdej zmianie koloru - z jasnoszarym nie musimy bać się o ewentualne zabrudzenia (pisałam na początku, że skończyły mi się nawilżane chusteczki :P).
  4. Pora na brzuszek! Robimy niewielką kuleczkę, rozpłaszczamy i przyklejamy do większej (czyli tułowia). Końcem szpilki robimy niewielkie wgłębienie, czyli pępek.

  1. Kulamy dwa mniejsze kawałki naszej jasnoszarej, spłaszczamy i przyklejamy do główki tworząc tym samym pyszczek. Bierzemy odrobinę czarnej modeliny i, tak jak to pokazane na zdjęciu numer 4., lepimy kształtny nosek przy użyciu trzech palców: dwóch kciuków i wskazującego.
  2. Przyklejamy nosek do pyszczka.
  3. Dodajemy "błysk" na nosku, czyli odkrawamy mikroskopijny kawałek z białej modeliny końcem ostrza nożyka i przyklejamy do nosa najpierw go zsuwając (np. szpilką), a następnie delikatnie dociskając końcem tegoż ostrza.
  4. Formujemy mikroskopijne kuleczki - oczy i dodajemy im "błyski" w ten sam sposób co w przypadku noska. Formujemy z białego dwie maleńkie kuleczki i przyklejamy jako smoczek, który wystaje z buzi naszego króliczka. Robimy szpilką (charakterystyczne dla gryzoni) delikatne wgłębienia po obu stronach pyszczka (tak naprawdę, to te wgłębienia symbolizują wypukłości, czyli wąsy).
  1. Formujemy teraz dwa niewielkie wałeczki. Spłaszczamy je i wyostrzamy lekko na końcach - to będą uszka. Dodajemy środki z jasnoszarej modeliny.
  2. Przyklejamy uszka do główki. Najlepiej tak na godzinie 1 i 11 (tak na oko patrząc :P). Wyginamy je, podkreślając lekko łuk głowy i przyklejamy do pleców, ale nie całe, zostawiamy odstające do tyłu końcówki uszek.
  3. Przemywamy ręce i odkrawamy trochę białej modeliny. Rozpłaszczamy ją (w palcach, nie potrzebny nam wałeczek) i wycinamy kwadratową pieluszkę, którą przyklejamy króliczkowi (jeden róg pieluchy przyklejamy do pleców, dwa boczne z przodu,po obu stronach brzuszka, a ostatni - przedni centralnie na sam wierzch).
  4. Lepimy króliczkowi stópki. Z naszej podstawowej szarej modeliny formujemy dwie niewielkie kulki i spłaszczamy je. Z jasnoszarej formujemy malutkie serduszka (w ten sam sposób co nosek, przy użyciu trzech palców, robiąc następnie na jednym z boków nacięcie, a potem wygładzając łuki i zaostrzając szpic). Serduszka te przyklejamy jako podeszwy stópek króliczka. Teraz robimy na każdej stópce  niewielkie nacięcia, aby zaznaczyć palce i przyklejamy do pieluszki (znowu na godzinie 11 i 1).


Bierzemy jeszcze trochę naszej podstawowej szarej modeliny i lepimy króliczkowi rączki . Będą to dwa niewielkie wałeczki. Także tutaj dobrze by było delikatnie zaznaczyć paluszki. Nasz króliczek jest już prawie gotowy. Teraz jeszcze tylko spłaszczonym końcem szpilki robimy wgłębienia nad oczkami - to będą brwi. Z tyłu, z jasnoszarej doklejamy ogonek i maltretujemy go trochę końcem nożyka, żeby uzyskał "puszystą" fakturę.

Odkładamy Króliczka na blaszkę i razem z Guziczkami, Zeberkami i zeberkowymi koralikami wkładamy wszystko do pieca nagrzanego na 125 st. C. Pieczemy ok 20 minut.

Po wyjęciu i ostygnięciu przyczepiamy szpilki do guziczków. Można było, oczywiście, przebić guziczka szpilką, jak jeszcze był w fazie produkcji, ale ja wolę przewlekać szpilkę przez jedną z dziurek i w ten sposób robić uszko na bigla. Nie będę już opisywać tej czynności, bo myślę, że wszystko widać na poniższych zdjęciach, jeżeli jestem w błędzie to napiszcie, a się poprawię i dokładną instrukcję wyskrobię :)


Mam nadzieję, że cały ten kursik komuś się przyda, a jeszcze większą nadzieję mam na to, że akcja "Lepienie po Studencku" przekona nieprzekonanych, że warto sięgnąć po Fimo i, że wcale nie potrzeba jej dużo, by móc się fajnie "pobawić". Sami zresztą oceńcie efekty. Dwa kolory, trzy różne style, trzy różne rzeczy i wszystko ulepione w jedno popołudnie przy zużyciu około 1/3 objętości każdej z kostek :)




Adnotacje:
  • Mrówki na guzikach polakierowałam zwyczajnym lakierem do paznokci.
  • Na szpilkach od zeberek zrobiłam uszka po obu stronach i połączyłam z plastikowymi perełkami oraz z naszymi ulepionymi koralikami z resztek. Zeberki i koraliki polakierowałam, aby pasowały do błyszczących perełek. Dodałam łańcuszkowe zapięcie. Ponieważ zostało mi kilka koralików zrobiłam z nich kolczyki dodając białe, szklane gwiazdki i efektowne, płaskie, przeźroczyste koraliki z mieniącymi się halogenowo "esami-floresami". Wyszedł mi przyjemny komplecik - wariacja na temat stylu safari :)
  • Króliczka przyczepiłam do mojej szarej torby. Nie lepiłam go z myślą o niej, a wpasował się kolorystycznie jak na zamówienie!

Pozdrawiam ciepło i czekam na wszelkie wasze uwagi odnośnie tego posta oraz całego projektu "Lepienie po Studencku"!
taia from lavender forge

PS: Wybaczcie za pewne niezgodności w numerowaniu, ale nie potrafię tego zmienić w bloggerze... Mam nadzieję, że nie wprowadzą one nikogo w błąd.

    4 komentarze:

    1. Chociaż nie tworzę nic na co dzień, ani nawet rzadko czy bardzo rzadko, właściwie to taki niedzielny artysta ze mnie, pomimo to bardzo przyjemnie czytało się tę notkę, naprawdę świetna sprawa, po prostu kawał dobrej roboty :)

      OdpowiedzUsuń
    2. PokaŻę, pani studentko... Wstydzior trochę.

      OdpowiedzUsuń
    3. mróweczki mnie zauroczyły i na pewno je wypróbuje ;) dzieki za tutorial :)

      OdpowiedzUsuń
    4. Bardzo "łopatologiczny" ten tutorial, czyli świetny dla totalnych laików. Dobry pomysł!

      OdpowiedzUsuń

    Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...